Jak różne potrafią być charaktery kotów wie każdy kto ma więcej niż jednego.
Ostatnio pokazywałam jaką frajdę sprawiło Antkowi rozwalanie małego pudełka. Zatem czemu nie sprawić kotu dużego pudełka?
Oto duże pudełko dla Antka i nie tylko:) Ale głównie on się bawił. Trochę siedział w środku.
A trochę wyłaził przez dziury. A w końcu zaczął sukcesywnie pudełko rozwalać i tak naśmiecił że mąż mu zabrał zabawkę i skończyło się odkurzaniem. A na pocieszenie trzeba było się z nim pobawić. To bardzo skoczny i aktywny kot. Kiedyś zrobimy sesje o tym jak on skacze, może nagram filmik jak salta robi w powietrzu.
Na razie kilka amatorskich zdjęć.
A potem nastąpił przełom.
Antuś odkrył żyrandol w salonie.
O jak on ćwierkał do niego, jak płakał. Jak się po kociemu modlił. Gołębie za oknem nie fascynują go tak jak ten żyrandol. Tak po prawdzie to gołębie mu zwisają zupełnie. Jak on kombinuje jakby się tu dostać do tego żyrandola, widać normalnie proces myślowy na tym pyszczku.
Wskoczył po raz pierwszy na szafę i jak urzeczony lampił się w lampę podsufitową.
Specjalnie dla Cioci Gosi która go odchowała - piękny portrecik.Czyż on nie jest urzekającym urwisem, łamacz serduszek.
No tak, my tu pitu-pitu a jak się dostać do lampy? No jak?
O a co to tam jest? Zainteresował się na chwilkę dosłownie krajobrazem za oknem.
Zainteresował się na tyle, że zeskoczył i począł surykatkować. I syrykatkował tak prze kilkanaście minut.
A jak mu się znudziło oglądanie nudnej ulicy to powrócił do tematu lampy. Tym razem wybrał nieco niższą szafkę po przeciwnej stronie pokoju.
Jak się nie doczekał rozwiązania to zaczął na siedząco przysypiać.
A co robią pozostałe koty kiedy Antek świruje? To co powinny robić przyzwoite koty.
Keira postanowiła pilnować kolekcji płyt tatusia. Żeby ich rozbrykany Antek nie porozwalał.
No ale żeby nie było, że się mała nie bawi. Jaką atrakcją się okazał pozostawiona miska na pranie. Pusta nieco prześwitująca pod słońce.
Zabawa trwała w najlepsze dopóki nie przyszedł Antek i nie zaczęła się bitwa o twierdzę.
A potem się wszystkie położyły spać. Uwielbiam to zdjęcie. Moje małe trzy szczęścia.
Czasami śpią w męskim gronie tylko. A czasami solo - zdjęcie męczące mózg. Koszyk leży na boku bo przed drzemką Antek strącił go z pudła na skarpetki:) i zasnął na ściance koszyka, bo czemu nie?
Wesoła gromadka ;) Ciekawe kiedy Antek wskoczy na żyrandol :P
OdpowiedzUsuńŁo, oby nigdy... jakoś tego nie widzę:)
UsuńŚliczne urwisy :)) Moje serce też kupiły :)) Ręce wyrywają się do głaskania :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ręce się wyrywaj a i napotykają - pazury chętne do zabawy.
UsuńUśmiałam się oglądając te fotki :)
OdpowiedzUsuńNo, dzieje się u Ciebie...
Głaski dla kotków!
Oj dzieje, czasem tęsknię do czasów kiedy oba koty (Luna i Ciapek) większość dnia przesypiały.
Usuńwesoło macie :) u mnie od niedawna jest młody czarnuszek i na razie zajmujemy się podleczeniem go żeby mógl z nami przebywać bez obaw :)
OdpowiedzUsuńOj, a co maluchowi dolega? Trzymam zatem kciuki za czarnulka.
Usuńuwielbiam te Twoje kociaki:) Muszę się w końcu do Was wybrać, aby poznać Antka:)
OdpowiedzUsuńNo musisz, musisz i to lepie jprzed tym wyjazdem do męża za morze.
UsuńMarysiu, jak Antoś tak myśli i myśli, to on w końcu skoczy na ten żyrandol. Musi sobie tylko dokładnie obliczyć kąt lotu i siłę wybicia. Wiem co mówię, mam w domu to samo :)))
OdpowiedzUsuńDobrze, że reszta towarzystwa spokojna bo by się działo :)
Pozdrawiam serdecznie
Coś czuję, że on czeka aż będzie na tyle duży i silny, że skok na niecałe dwa metry będzie dla niego pestką. Już się boję jaki będzie tego skutek. Chociaż... w sumie to chyba jednak zmienię żyrandol, na taki na który nie będzie mógł wskoczyć.
UsuńŚciskam.
A dlaczego nie pokazalas obiektu westchnien Antka? :)))
OdpowiedzUsuńE... jakoś tak nie pomyślałam. Nie wpadło mi do głowy żeby stary żyrandol focić... wprawne oko pewnie by kurz dostrzegło...
UsuńJa i tak niedowidze, wiec sie nie przejmuj. :)))
UsuńSuper kociarnia. A takie pudełko też muszę sobie sprawić
OdpowiedzUsuńNo polecam a do tego koniecznie odkurzacz w pogotowiu.
UsuńPopieram! Zdjęcie żyrandola poproszę! Mam też trójkę kociaków i faktycznie są momenty kiedy chciałabym, żeby wszystkie spały ale czasami są świetnymi "poprawiaczami" humoru. Proszę wszystkie pogłaskać! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO tak, dużo więcej się śmieję od kiedy ma tę młodą parkę. Z Ciapkiem nadal łączy mnie niezwykła więź, czułość i miłość, razem śpimy i się tulimy ale młode mnie rozbrajają.
UsuńCzy żyrandol da radę utrzymać Antkowy ciężar? U mnie było tak z okapem w kuchni. Trochę to trwało, aż w końcu... 6-kilowy Marcel ulokował dupsko na nim i nic się nie urwało!
OdpowiedzUsuńCiężar to może i by utrzymał ale sam Antek może się nie utrzymać z racji kształtu. A co do okapu, to dzięki Ciapkowi przez kilka lat nie miałam żadnego bo jak zrzucił jeden to nie chciałam ryzykować.
UsuńBoszszsz, co one mają do żyrandoli? Czajnik też się na żyrandol czai...
OdpowiedzUsuńNie wiem ale może chodzi o to że to wysoko i świeci.
Usuńświetne kociambry :) rzeczywiście, jak śpią wszystkie trzy na kanapie, wyglądają przepięknie :) trzy aniołki ;)
OdpowiedzUsuńTaaa, aniołki... chociaż może troszeczkę. Ten czarny to nawet różki ma czasem.
UsuńLudzkie Antki, /a znam paru/ to takie ciamajdy, za to kocie? - cudo i energia.
OdpowiedzUsuńAntkowi na żyrandol się nie udało, ale mojej kituni udało się zdjąć suszące się zasłony
ze sznurka pod sufitem - rano znalazłam je na podłodze.
Całuski i głaski dla wszystkich - Ania
Domyślam się, że nie byłaś zachwycona rano. Liczę że mu przejdzie i nie wskoczy bo może być nieszczęście.
UsuńUrokliwy i piękny ten Twój heban, bo chyba nie ma ani jednego włoska w innym kolorze? Mój też uwielbia wszystko zdejmować, chyba jest przekonany, że właśnie po to wszystko jest i taki jego koci obowiązek.
OdpowiedzUsuńPozdrówki i pogłaskanki dla wszystkich kociambrów.
A właśnie że ma dosłownie kilkanaście jasnych włosków na swojej męskiej klacie. tak rozproszonych że się nie rzucają w oczy. Faktycznie mógłby się nazywać Heban.
UsuńMiło patrzeć na Antka rozrabiakę, ale na żyrandol lepiej niech nie skacze :)
OdpowiedzUsuńW pełni się zgadzam. Pal licho lampę, kupi się nowa, ale Antek jest jedyny i niepowtarzalny.
Usuńprzy takiej gromadce to ani minutki się nie nudzisz Marysiu .... one też na pewno Cię uwielbiają!!! :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :)
One uwielbiają się bawić i swoje miski a ja służę do machania sznurkiem i zapełniania misek. Ale się łudzę, że mnie kochają:)
UsuńSłodkie masz koty:) A foto kota surykatkowego jest najlepsze:) U nas też jak pojawi się nowy karton to od razu odbywa się kocia impreza;)
OdpowiedzUsuńJa nie wiem co te koty mają do pudełek i kartonów. Muszę gdzieś poszukać o tym
UsuńLubię patzreć na to Twoje kocie towarzystwo.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy - mam nadzieję, ze Ci się to nie znudzi.
UsuńKoty są wspaniałe:)
OdpowiedzUsuńWiem, uwielbiam je
UsuńNiesamowite koty, a surykatkowanie Antka mnie po prostu rozwala;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Nawet nie wiesz jak on świetnie wygląda na zywo.
Usuńnie ma jak zabawa w pudełku !
OdpowiedzUsuńfajną masz kocią rodzinkę !
pozdrawiam serdecznie
Wiem, mam cudowną kocią rodzinkę, uwielbiam ją.
UsuńBoziu, ale ferajna zbójowata! Ale są kochane i pewnie oddają z namiastką Waszą dobroć.
OdpowiedzUsuńPrzekochane urwisy:)żeby tak ludzi cieszył byle drobiazg...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPatrząc na te Twoje kociuska tęsknota za posiadaniem futrzastego przyjaciela ścisnęła me serducho. Niestety nie doświadczę już takiej przyjaźni bo mój prawie Mąz ma alergie.
OdpowiedzUsuńPatrząc na te zdjęcia bałam się że czarny urwis będzie jednak na tej lampie. :P Pozycja na surykatkę genialna :P
piękne te Twoje kociaki :)
OdpowiedzUsuńKochane robaczki ! Antek mnie zadziwia :) Pozycja przy oknie jest bezcenna :)
OdpowiedzUsuńKochany <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy ;)
Haha, słodkie :3 szkoda że nie dane nam było poznać, historii złapanego żyrandola xD
OdpowiedzUsuń